Teraz już zasiadłam w ciepłym domku, przy palącym się kominku, przy zapalonych świecach - ku pamięci... Zarzuciłam kubeczkiem grzańca, Sting w tle, Pan Mąż kończy Jo Nesbo, synek gra w obiecaną grę na kompie, córka ...hmm - poszła na spacer z ...kolegą.
Jezu, jak mi dobrze :-)
Uwielbiam takie chwile. Kocham mój dom!!!
Mimo, że nie jest idealny, mimo, że nie ma w nim porządku idealnego, mimo, że nie jestem perfekcyjną panią domu...
Jest jeszcze sporo do zrobienia, ale mam czas... Mam nadzieję...
Muszę dziś coś zrobić. Mam taką potrzebę. Przypomniałam sobie o świetnych i prostych zamotkach, które widziałam w tym roku w Chorwacji i bardzo mi się spodobały.
oto pierwszy pomysł na wykorzystanie bawełnianego podkoszulka:
jak zrobić - http://www.pinterest.com/pin/268104984038197263/
i jeszcze na koniec pomysł na broszkę ze starych dzinsów
zamieszczę efekty mojej pracy, aczkolwiek uprzedzam - mam raczej do takich rzeczy dwie lewe ręce :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz